NIE SPRAWDZONY!
Nie wiedziałam który była godzina, kiedy stanęłam
przed drewnianym domkiem. W każdym oknie paliło się światło. Wciąż byłam ubrana
w elegancką sukienkę i wysokie szpilki. Czułam się wyssana z emocji, tak, jakby
ktoś odebrał mi wszelkie chęci do życia. Byłem zmęczona. Zmęczona tym całym
burdelem w moim życiu. Pieprzyć starego Stylesa i jego filozofię. Chciałabym,
żeby zgnił w więzieniu, lub zginął.
Szybko w aucie wydała charakterystyczny
dźwięk otwierania przez co odwróciłam się w jej stronę. Zza niej wyłonił się
Percy z tym obrzydliwym uśmiechem.
– Do zobaczenia, kochanie. – zacmokał, po
czym sekundę później auto odjechało.
Odchyliłam głowę patrząc w rozgwieżdżone
niebo. Przypomniała mi się noc spędzona na łodzi z Harrym. Wtedy, kiedy
przyznał, że jestem jego lekiem na złość. Jego sposobem. Łzy napłynęły do moich
oczu. Przez to wszystko zrobiłam się tak wrażliwa i płaczliwa.
Zaśmiałam się sarkastycznie.
– Trish? – usłyszałam chrapliwy głos i
zaraz potem do moich nozdrzy dotarł zapach Harry’ego.
Zacisnęłam szczękę, by nie rozpłakać się i
spojrzałam na niego. W jego oczach zobaczyłam ulgę. Wtedy właśnie zrobił coś,
czego się nie spodziewałam. Jego dłoń oplotła moje plecy, przyciągając mnie do
siebie. Po sekundzie stałam już w jego ramionach z twarzą ukrytą w zagłębieniu
między jego szyją a ramieniem.
Zacisnęłam dłonie po jego bokach, zduszając
szloch. Dość tego. Dość. Dość.
– Zrobili ci coś?
Pokręciłam głową.
– Opowiesz mi co się wydarzyło?
Odsunęłam się kawałek od niego, kiwając głową.
Chwycił moją dłoń i zaprowadził mnie do domu. Błękitna sukienka sunęła po
ziemi. Kiedy tylko znaleźliśmy się w ciepłym wnętrzu, ściągnęłam szpilki i od
razu opadłam na kanapę. Styles usiadł obok mnie. Jednak tym razem mnie nie
dotknął.
–
Powiem ci tyle. – zaczął Pan Styles, nachylając się nad stołem. – Daję ci dwa
dni. Możesz w ciągu nich zrobić co tylko chcesz. Uciec, zaszyć się w jakiejś
norze, w której.. nie ukrywajmy. I tak cię znajdę. Albo zrobić z tych
czterdziestu ośmiu godzin pożytek.
Jego słowa
zjeżyły włos na moim karku. Groził mi, a ja bałam się mu odpyskować. Byłam w nieznanym
mi miejscu, otoczona jego ludźmi, którzy zapewne w jednej sekundzie byli gotowi
odebrać mi życie.
–
Pożytek? – powtórzyłam słabo.
–
Przekonaj Harry’ego, żeby zostawił cię w spokoju. – mruknął z obrzydzeniem. –
Ale nie tak jak ostatnio. Ma cię nie szukać, nie podążać za tobą. On ma już zaplanowaną
przyszłość. A ciebie w niej nie ma. Jeśli tego nie załatwisz… Sam postaram się
być zniknęła z jego życia.
Długo wahałam się, czy powiedzieć Harry’emu
całą prawdę. Powinnam uciec, podpowiadał rozsądek, posłuchać starego Stylesa.
Jednak Harry wiedziałby, ze coś jest nie tak. I nie przestałby szukać
odpowiedzi, dopóki by jej nie znalazł.
Dlatego właśnie powiedziałam mu wszystko.
Kiedy natomiast w pokoju zaległa cisza,
zaczęłam zastanawiać się czy to była dobra decyzja. Harry patrzył przed siebie,
utrzymując wzrok na stoliku od kawy. Chwile później posłał mi krótkie
spojrzenie i wstał. Dopiero wtedy dotarło do mnie co mogło mu wpaść do głowy.
– Masz zamiar… – urwałam, wstając. A mój
głos wydał się bardziej przepełniony bólem niż powinien. Chrząknęłam. – Nie
masz zamiaru mnie zostawić, prawda? – spytałam cicho, a on odwrócił się na
pięcie mierząc mnie zimnym spojrzeniem.
Chciał mnie zostawić? Po to, by jego ojciec
oszczędził mi życie?
– Harry, proszę. – sapnęłam, podchodząc do
niego.
Westchnął koniec końców, kręcąc głową. A
kiedy moja dłoń dotknęła jego ramienia, spojrzał na mnie ponownie. Tym razem
jego wzrok był cieplejszy.
– Nie zostawię cię. – powiedział cicho, a
na moich ustach powoli zakwitł uśmiech.
– Więc co planujesz? – spytałam, na powrót
poważniejąc.
– Jeszcze nie wiem.
*
Siedziałam na łóżku, umyta w swojej piżamie.
W dłoni trzymałam telefon. Chciałam zadzwonić do najbliższych. Usłyszeć ich
głosy. Ponieważ niepewność jutra mnie przerażała.
Zadzwoniłam najpierw do ojca. Odebrał po
kilku sygnałach.
– Hej tato.
– Trish, tak dawno nie rozmawialiśmy! –
uradował się, na co na moich ustach zakwitł uśmiech. – Jak studia?
Przełknęłam gulę w gardle, która utworzyła
się po jego słowach.
– Całkiem dobrze. – zagryzłam wargę, która
zaczęła drżeć. – Tony daje mi w kość,
jest nawał nauki. Ale kocham to miejsce.
Tata zaśmiał się.
– Musisz odwiedzić swojego staruszka. – tym
razem to ja wypuściłam śmiech.
– Kocham cię tato.
Nastała cisza. Moje serce kołatało w
piersi.
– Trish, jesteś pewna, że wszystko w
porządku? – spytał niepewnie.
– Tak, po prostu się stęskniłam. – pociągnęłam
nosem, przecierając mokre już oczy.
– Ja za tobą też tęsknie kochanie. Kocham
cię. Niedługo się zobaczymy.
Oh jak chciałabym, żeby to było prawdą. Po
rozmowie z ojcem, zadzwoniłam Do Blaze’a. tak jak wcześniej udawałam, ze
wszystko jest w porządku, że właśnie siedzę i odrabiam lekcje z Tonym. A po
moim kochanym przyjacielu wybrałam numer Tony’ego. Powiedziałam, że nie jestem
pewna kiedy wrócę od taty. A z każdym kłamstwem moje serce łamało się coraz
bardziej.
Czemu nie mogłam nawet być szczera z
przyjaciółmi?
Pod koniec rozmowy dostrzegłam, że w progu
pokoju stał Harry. Rozłączyłam się i szybko otarłam twarz.
– Jak długo tu jesteś? – spytałam, a on
podszedł do mnie siadając obok.
– Wystarczająco.
Spuściłam głowę. To oznacza, że słyszał
każde moje słowo. Każde kłamstwo. Każde wyznanie tęsknoty i ból wypisany w
głosie.
– Posłuchaj mnie. – jego dłoń wylądowała na
moim policzku, gdy odwrócił moją głowę tak, że byłam zmuszona wpatrywać się w
jego oczy. – Obiecuję ci, że przeżyjesz. Wrócisz do swojego codziennego życia. Odwiedzisz
ojca i przyjaciół. Obiecuję ci, że zrobię wszystko, żeby tak się stało. Więc
nie bój się i po prostu mi zaufaj.
Mój oddech przyspieszył. Miałam wrażenie,
że za jego słowami kryje się coś więcej. Jednak mimo to, zaufałam mu. A strach
zaczął powoli mnie opuszczać.
Wtedy właśnie pod wpływem impulsu, przysunęłam
się bliżej niego, łącząc nasze wargi. Z początku był to jeden, nieodwzajemniony
pocałunek. Jednak Harry już po chwili naparł na mnie całą swoją siłą, przez co
opadłam na łóżko przykryta jego ciężarem ciała.
Całował mnie zachłannie i namiętnie. Ta,
jakby miał to być nasz ostatni pocałunek.
I mam wrażenie, ze gdybym wtedy wiedziała,
jak potoczą się najbliższe dni, to nigdy nie wypuściłabym go z objęć.
Kocham i jeszcze raz kocham tego bloga.. Jestem ciekawa co dalej będzie... Czekam z niecierpliwością na next xD
OdpowiedzUsuńTa końcówka! To wszystko ! Wooooow ! *.*
OdpowiedzUsuńwow... ten koniec tego rozdziału *-* wow jestem bardzo ciekawa co się stanie... czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńSupi :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
super rodzial!!! mam nadzieje ze Trish i Harremu sie nic nie stanie.... nie wytrzymalabym tego.....
OdpowiedzUsuńzycze mnostwa weny oraz z coraz wieksza niecierpliwoscia czekam na nexta!!!! <3
O matko ...
OdpowiedzUsuńChce juz czytać nastepny
Kocham
@Faza_Bo_Hazza