poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 7: Kochałam cię, całą sobą

Nie mam pojęcia co sądzić o tym rozdziale... Więc liczę na Waszą szczerą opinię. Potrzebuję jej. Co u Was słychać? x


Pokój do którego weszłam zaraz za Harrym był średnich rozmiarów. Na jego środku stały dwa pojedyncze łóżka, złączone ze sobą. Obok każdego mały stoliczek i telefon  razem z lampką. Ściany zostały wyłożone żółtą tapetą która nijak współgrała z obrazami na niej powieszonymi.  W rogu stał obskurny fotel, a po lewej stronie mieliśmy małą kuchnie.
To miejsce przyprawiało mnie o dreszcze, a jedyną otuchę dodawało mi wyjście na balkon. Harry położył nasze dwie torby pod ścianą i od razu zajął się rozłączaniem łóżek i odsuwaniem ich na dwa skraje pokoju. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie; mogłam uniknąć żenujących sytuacji. Jednak coś ukłuło mnie w sercu, kiedy on w ciszy budował między nami jeszcze większy mur. Cóż… Co się dziwić, skoro to ja postawiłam tą pierwszą cegiełkę.
Dostrzegłam drzwiczki, które prowadziły do małej łazienki. Podeszłam do torby, wyjmując z niej kosmetyczkę i dresy. Czułam się zmorzona podróżą i chciałam po prostu usnąć.
– Idę do łazienki. – powiedziałam, sama nie wiem czemu, a Harry nie zareagował.
Z westchnięciem zamknęłam się w małym, białym pomieszczeniu. Załatwiłam swoje potrzeby, przebierając spodnie na dresy i zostając w zwykłej, białej koszulce na ramiączkach.
Kiedy wyszłam, Harry leżał na łóżku po lewej stronie, wgapiając się w ekran swojej komórki. W ciszy położyłam się na drugim, wchodząc pod pierzynę i również zajęłam się swoją komórką. Wysłałam wiadomość do Tony’ego, że jestem bezpieczna i z zapytaniem co u niego.
– Powinnaś iść spać. – usłyszałam pomruk, na który zadrżałam. – Jutro wyjeżdżamy wcześnie, a ja nie mam zamiaru męczyć się z twoją zaspaną stroną.
Przełknęłam ślinę i posłusznie, niczym dziecko zablokowałam telefon, układając się wygodnie.
Nie ważne w jakiej pozycji się ułożyłam, nie mogłam usnąć. Moje myśli krążyły wokół Harry’ego i tego, jak bardzo czułam się przestraszona i odizolowana. Co chwila sprawdzałam godzinę na telefonie, dyskretnie, by Styles niczego nie zauważył. Kiedy wybiła druga w nocy zaczęłam się irytować. Usłyszałam skrzypienie drzwi balkonowych, co oznaczało, że Harry musiał wyjść na zewnątrz.
Usiadłam na łóżku, przeczesując dłonią włosy. Miałam mętlik w głowie. Wpatrywałam się w sylwetkę chłopaka, który usiadł na balkonie i najwyraźniej palił papierosa.
Ostrożnie wstałam i na palcach ruszyłam w jego stronę, a już po chwili siedziałam obok niego. Na zewnątrz było ciemno, a jedyną poświatę dawał nam księżyc. Harry poruszył się jednak na mnie nie spojrzał. Nasze ramiona stykały się lekko, a ja przeraziłam się, kiedy poczułam… ulgę.
Siedzieliśmy w ciszy. Ja wpatrywałam się w niebo, a on palił papierosa, z zamkniętymi oczami.
– Żałuję. – szepnęłam i z niewiadomych powodów, poczułam jak oczy pieką mnie od wzbierających łez. – Żałuję, że nie mogliśmy mieć tego, czego chcieliśmy.
Harry milczał, jednak jego dłoń z papierosem zatrzymała się w pół drogi do ust.
– Mogliśmy. – mruknął, otwierając oczy. – Tylko ty zdecydowałaś inaczej.
– To było dla mnie ciężkie. – zacisnęłam pięści. – I dla ciebie również.
Harry wyrzucił papierosa za barierkę i gwałtownie chwycił mnie za ramiona, praktycznie przygniatając mnie swoim ciężarem. Nasz twarze dzieliło kilka centymetrów, a mój oddech przyspieszył.
– Nie rozumiem, do kurwy nędzy o co ci chodzi. – warknął, potrząsając mną. – Po co to rozgrzebujesz?!
Nie odpowiedziałam od razu. Sama zadałam sobie to pytanie w głowie i zaczęłam skanować wszystkie możliwe odpowiedzi. Kochałam go i nadal kocham, bo miłości człowiek nie jest w stanie się pozbyć. Problem w tym, że on miał racje, to ja zaprzepaściłam to co mogliśmy mieć i teraz, nie oczekuje, że nasze życie zmieni się w bajkę. To co było już nie wróci. Jednak to nie zmienia jednego faktu.
– Tęskniłam za tobą. – mój głos lekko załamał się. – Jak jeszcze nigdy za nikim.
Harry wpatrywał się w moje oczy przez kilka sekund, po czym odepchnął mnie lekko. Wstałam, zakrywając usta dłonią i skryłam się w pokoju. Pierwsza łza bezsilności spłynęła po moim policzku.
– Skoro tak bardzo tęskniłaś, to czemu nie wróciłaś?! – warknął za mną, a ja podskoczyłam.
Odwróciłam się na piecie.
– Jak mogłam wrócić?! – prawie krzyknęłam, dając upust emocjom. – Po tym czego się dowiedziałam?!
– Jeśli kochasz kogoś prawdziwie, akceptujesz jego przeszłość. – warknął, a w jego oczach zobaczyłam szok. Nie panował nad tymi słowami.
Mój oddech przyspieszył, a łzy teraz lały się ciurkiem. Byłam wściekła, zmęczona i roztargniona. I nie mogłam winić nikogo prócz siebie.
– Możesz mi wierzyć lub nie, Harry. – pociągnęłam nosem, przecierając oczy. – Ale kochałam cię, całą sobą. Tylko byłam zbyt słaba, żeby poradzić sobie z prawdą.
Harry kopnął drewnianą framugę łóżka i dało się słyszeć pękniecie.
– Zostawiłaś mnie! – krzyknął, po raz kolejny wpadając w  furię. – Zostawiłaś, a obiecałaś, że tego nie zrobisz!
Już po chwili Harry z warknięciami zaczął zrzucać wszystkie obrazy i ozdoby na ziemię. Obserwowałam jak jego złość wybucha, a moje nogi ugięły się pode mną. Oboje nie umieliśmy sobie z tym poradzić.
Harry po kilku minutach uderzania pięściami w ścianę opadł na ziemię. Jego kostki krwawiły, a on sam oddychał ciężko i jakby łkał. Nastała głucha cisza, a ja niepewnie podeszłam do niego.
– Zostawiłam cię i zraniłam. – szepnęłam, mogąc wreszcie przyznać się na głos to tego co zrobiłam. – Ale zraniłam wtedy też siebie. Myślałam o tobie codziennie, Harry. I nawet jeśli to nie poprawia sytuacji, chcę, żebyś to wiedział.
Nic nie odpowiedział, szarpiąc za swoje włosy. Kiedy moja dłoń dotknęła jego ramienia, Harry gwałtownie wstał i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

*

Rankiem o szóstej siedzieliśmy już w aucie. Harry spędził noc poza pokojem, a ja nie spałam ani minuty. Dużo płakałam i oznaki były widoczne w postaci zaczerwienionych oczu. To Ashton obudził mnie i dał pączka wraz z kawą. To był pierwszy dzień kiedy nie  rzucał żadnym żartem. Wiedziałam, po jego spojrzeniu, że słyszał naszą nocną kłótnię z Harrym. Koniec końców jego pokój był za ścianą.
Do tego moje zaczerwienione oczy i wściekły Harry.
Jechaliśmy już dość długo, a ja prawie usnęłam, kiedy auto przyspieszyło. Otworzyłam oczy zdezorientowana i ujrzałam Ashtona, który wyglądał przez boczną szybę, rękę trzymając na czymś w schowku.
– Mamy kłopoty. – warknął Irwin, a ja gwałtownie odwróciłam się.
Za nami jechały dwa czarne wozy, które niemal uderzały o tył naszego auta. W pewnym momencie, mężczyźni siedzący po stronie pasażera wychylili się  i ku mojemu przerażaniu wyciągnęli czarne przedmioty. Zamarłam, kiedy dotarło do mnie, że tymi przedmiotami są pistolety, a oni właśnie celują w nas.
– Padnij! – krzyknął Harry, odwracając się do mnie, by pociągnąć moje ramię. Upadłam do przodu i w tym momencie tylnia szyba rozbiła się na kawałeczki, pod wpływem wystrzelonej kuli.
Napotkałam poważne spojrzenie Harry’ego, który jakby niemo pytał czy wszystko w porządku. Pokiwałam głową z przerażaniem, ledwo łapiąc oddech. Styles skupiał się na drodze, co chwila odwracając się by spojrzeć na mnie lub na gości za nami.
Zamknęłam oczy, usilnie powtarzając w myślach, że to wszystko jest tylko snem. Ashton i Harry krzyczeli coś. Silnik auta warczał. A ja ocknęłam się dopiero, kiedy usłyszałam kolejny strzał i poczułam piekący ból w prawym ramieniu.
Krzyknęłam, czując lepką maź na moich dłoniach. Harry klnąc oddał panowanie nad kierownicą Ashtonowi, sam przesiadając się na tylne siedzenia by chwycić mnie w objęcia.
– Nie panikuj. – powtarzał, kiedy ja zaciskałam żeby z bólu. – To tylko mała kulka.
Zaśmiałam się sarkastycznie, a Harry uśmiechnął się ciepło. Mimo wszystko widziałam przerażenie w jego oczach, kiedy zaciskał dłoń razem z jakąś szmatką do mojej rany.  Ashton wystrzelił kilka razy z pistoletu, którego wyjął ze schowka.
Miałam wrażenie, że zaraz stracę przytomność. Było głośno, a ramię bolało mnie tak, jakby ktoś grzebał mi w nim ostrym narzędziem. Nie mogłam wziąć głębokiego wdechu, łkając i pocąc się. Strach sparaliżował moje ciało, a ja chciałam by ten koszmar się skończył.
– Boję się. – sapnęłam, a Styles przyciągnął mnie bliżej siebie, tak, że teraz leżałam na jego torsie, a on obejmował mnie, wciąż obserwując i zaciskając ranę.

– Wszystko będzie dobrze. 

26 komentarzy:

  1. Czekam na kolejny z niecierpliwością, Rozdział super <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże :o cudowny! Tak bardzo! <3 czekam na next'a! U mnie świetnie, a co u Ciebie? :*

    Natt xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdzial!! Tak jakby to troche tego nie rozumiem Harry na poczatku taki wkurzony a potem jakze troskliwy i w ogole... mam nadzieje ze ona jakoss z tego wyjdzie i Harry jej wybaczy ze wyjechala i tak dalej... Z niecierpliwoscia czekam na nexta oraz zycze mnostwa weny!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ASHTON MOGL DOSTAĆ NIE ONA!

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg!! Nie no ale akcja!! Co z nią teraz będzie??!! Dobra nie no Super Harold się nią zajmie i wszystko będzie OK!! Czekam na next :* Nie masz co się martwić rozdział od początku do końca był cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!!! super rozdział jeden z najlepszych.. :) czekam na next:3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju tak bardzo płacze
    Cudowne
    Czekałam na ten rozdział z niecierpliwoscią
    Idealne
    Czekam na next xx
    Kocham
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny *__* xx czkam na następny jak najszybciej x
    @yoursfour

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie idealny x

    OdpowiedzUsuń
  10. per-fect !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski. Kocham tego bloga! Kiedy kolejna czesc?-roxi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietny rodzial kochana czekam na kolejny ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. oxuychoichoi najlepszy ♥ pisz częściej :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny <3 zarąbista akcja ciekawe co będzie dalej :* z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny rozdział, tak po cichu liczyłam na pocałunek po tym jak Trish powiedziała Harremu że tęskniła, no ale się przeliczyłam. Musi pewnie minąć trochę czasu żeby Harry znów jej zaufał. W całym rozdziale najbardziej podobał mi się moment jak H mówi T że go zostawiła chociaż obiecała że nigdy tego nie zrobi. Normalnie byłam w stanie poczuć ten smutek H.
    Myślę że po tym jak T została ranna, ich stosunki się trochę ocieplą. Mimo że bardzo chce słodkich scen z ich udziałem, to jednak mam nadzieje że trochę to potrwa zanim znów do siebie wrócą. Muszą się zbliżać do siebie małymi krokami. No przynajmniej ja tak myślę :)
    Rozdział świetny ale bardzo chcę żeby kolejne były o wiele dłuższe no i żebym nie musiała tak długo na nie czekać :)
    Pozdrawiam i życzę weny twórczej.
    Rose

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten rozdział był boski. Dużo się w nim działo ;) czekam na więcej takich :*

    OdpowiedzUsuń
  17. ♡♡♡♡♡♡♡❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Boże jak ja ich kocham <3 Naprawdę,jejku, masz talent. Ten rozdział był genialny. Aż mam Cię teraz ochotę tak mooocno przytulić.
    Ps. Mam nadzieję, że ta "mała kulka" nie narobi wielkiego zamieszania ;) i Trish będzie się dobrze czuła ;***

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdzial, wgl cale to opowiadanie *-*
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Dopiero dzisiaj znalazam twój blog w zbiorze opowiadan. Na poczatku opis mnie nie zachwycił, ale ostatecznie postanowiłam go przeczytać. Musze ci powiedzeć, że bardzo mi sie podoba. To co piszesz jest bardzo ciekawe, wciąga czytelnika, no porostu jest zajebiste. Druga część ff jeszcze bardziej mnie zaciekawiła i mam nadzieje, że dalej bedziesz ciągneła to opowiadanie. Mam taką proźbę, żebyś dodawała w miare regularnie rodziały i żeby nie były one dodawane w dużym odstępie czasowym, ale rozumiem, że masz oprócz tego swoje sprawy więc nie biesz tego do serca. Rozdział SUPER i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.(nie chce mi tworzyć konta więc bede się podpisywała jako Koralina)Koralina :D :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy kochana bedzie nowy rozdział? Po ostatnim nie moge sie doczekac dalszego ciagu histori
    Rose

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku *-* to jest genialne <3 tak bardzo to kocham <3 ten rozdział jest jednym z moich ulubionych <3 pisz szybko *-* gdgdfghv *-*

    OdpowiedzUsuń
  23. Płacze przy każdym rozdziale.
    Mam nadzieje że niedługo nie będę musiała :)
    Genialne i dzięki za tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń