Pokój do którego weszłam
zaraz za Harrym był średnich rozmiarów. Na jego środku stały dwa pojedyncze łóżka,
złączone ze sobą. Obok każdego mały stoliczek i telefon razem z lampką. Ściany zostały wyłożone żółtą
tapetą która nijak współgrała z obrazami na niej powieszonymi. W rogu stał obskurny fotel, a po lewej
stronie mieliśmy małą kuchnie.
To miejsce przyprawiało
mnie o dreszcze, a jedyną otuchę dodawało mi wyjście na balkon. Harry położył
nasze dwie torby pod ścianą i od razu zajął się rozłączaniem łóżek i odsuwaniem
ich na dwa skraje pokoju. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie; mogłam
uniknąć żenujących sytuacji. Jednak coś ukłuło mnie w sercu, kiedy on w ciszy
budował między nami jeszcze większy mur. Cóż… Co się dziwić, skoro to ja
postawiłam tą pierwszą cegiełkę.
Dostrzegłam drzwiczki, które
prowadziły do małej łazienki. Podeszłam do torby, wyjmując z niej kosmetyczkę i
dresy. Czułam się zmorzona podróżą i chciałam po prostu usnąć.
– Idę do łazienki. – powiedziałam,
sama nie wiem czemu, a Harry nie zareagował.
Z westchnięciem zamknęłam
się w małym, białym pomieszczeniu. Załatwiłam swoje potrzeby, przebierając spodnie
na dresy i zostając w zwykłej, białej koszulce na ramiączkach.
Kiedy wyszłam, Harry
leżał na łóżku po lewej stronie, wgapiając się w ekran swojej komórki. W ciszy
położyłam się na drugim, wchodząc pod pierzynę i również zajęłam się swoją
komórką. Wysłałam wiadomość do Tony’ego, że jestem bezpieczna i z zapytaniem co
u niego.
– Powinnaś iść spać. –
usłyszałam pomruk, na który zadrżałam. – Jutro wyjeżdżamy wcześnie, a ja nie
mam zamiaru męczyć się z twoją zaspaną stroną.
Przełknęłam ślinę i
posłusznie, niczym dziecko zablokowałam telefon, układając się wygodnie.
Nie ważne w jakiej
pozycji się ułożyłam, nie mogłam usnąć. Moje myśli krążyły wokół Harry’ego i
tego, jak bardzo czułam się przestraszona i odizolowana. Co chwila sprawdzałam godzinę
na telefonie, dyskretnie, by Styles niczego nie zauważył. Kiedy wybiła druga w
nocy zaczęłam się irytować. Usłyszałam skrzypienie drzwi balkonowych, co
oznaczało, że Harry musiał wyjść na zewnątrz.
Usiadłam na łóżku, przeczesując
dłonią włosy. Miałam mętlik w głowie. Wpatrywałam się w sylwetkę chłopaka,
który usiadł na balkonie i najwyraźniej palił papierosa.
Ostrożnie wstałam i na
palcach ruszyłam w jego stronę, a już po chwili siedziałam obok niego. Na zewnątrz
było ciemno, a jedyną poświatę dawał nam księżyc. Harry poruszył się jednak na
mnie nie spojrzał. Nasze ramiona stykały się lekko, a ja przeraziłam się, kiedy
poczułam… ulgę.
Siedzieliśmy w ciszy. Ja
wpatrywałam się w niebo, a on palił papierosa, z zamkniętymi oczami.
– Żałuję. – szepnęłam i z
niewiadomych powodów, poczułam jak oczy pieką mnie od wzbierających łez. –
Żałuję, że nie mogliśmy mieć tego, czego chcieliśmy.
Harry milczał, jednak
jego dłoń z papierosem zatrzymała się w pół drogi do ust.
– Mogliśmy. – mruknął, otwierając
oczy. – Tylko ty zdecydowałaś inaczej.
– To było dla mnie
ciężkie. – zacisnęłam pięści. – I dla ciebie również.
Harry wyrzucił papierosa
za barierkę i gwałtownie chwycił mnie za ramiona, praktycznie przygniatając
mnie swoim ciężarem. Nasz twarze dzieliło kilka centymetrów, a mój oddech przyspieszył.
– Nie rozumiem, do kurwy
nędzy o co ci chodzi. – warknął, potrząsając mną. – Po co to rozgrzebujesz?!
Nie odpowiedziałam od
razu. Sama zadałam sobie to pytanie w głowie i zaczęłam skanować wszystkie
możliwe odpowiedzi. Kochałam go i nadal kocham, bo miłości człowiek nie jest w
stanie się pozbyć. Problem w tym, że on miał racje, to ja zaprzepaściłam to co
mogliśmy mieć i teraz, nie oczekuje, że nasze życie zmieni się w bajkę. To co
było już nie wróci. Jednak to nie zmienia jednego faktu.
– Tęskniłam za tobą. –
mój głos lekko załamał się. – Jak jeszcze nigdy za nikim.
Harry wpatrywał się w
moje oczy przez kilka sekund, po czym odepchnął mnie lekko. Wstałam, zakrywając
usta dłonią i skryłam się w pokoju. Pierwsza łza bezsilności spłynęła po moim
policzku.
– Skoro tak bardzo tęskniłaś,
to czemu nie wróciłaś?! – warknął za mną, a ja podskoczyłam.
Odwróciłam się na piecie.
– Jak mogłam wrócić?! –
prawie krzyknęłam, dając upust emocjom. – Po tym czego się dowiedziałam?!
– Jeśli kochasz kogoś
prawdziwie, akceptujesz jego przeszłość. – warknął, a w jego oczach zobaczyłam
szok. Nie panował nad tymi słowami.
Mój oddech przyspieszył,
a łzy teraz lały się ciurkiem. Byłam wściekła, zmęczona i roztargniona. I nie
mogłam winić nikogo prócz siebie.
– Możesz mi wierzyć lub
nie, Harry. – pociągnęłam nosem, przecierając oczy. – Ale kochałam cię, całą
sobą. Tylko byłam zbyt słaba, żeby poradzić sobie z prawdą.
Harry kopnął drewnianą
framugę łóżka i dało się słyszeć pękniecie.
– Zostawiłaś mnie! –
krzyknął, po raz kolejny wpadając w
furię. – Zostawiłaś, a obiecałaś, że tego nie zrobisz!
Już po chwili Harry z
warknięciami zaczął zrzucać wszystkie obrazy i ozdoby na ziemię. Obserwowałam
jak jego złość wybucha, a moje nogi ugięły się pode mną. Oboje nie umieliśmy
sobie z tym poradzić.
Harry po kilku minutach uderzania
pięściami w ścianę opadł na ziemię. Jego kostki krwawiły, a on sam oddychał
ciężko i jakby łkał. Nastała głucha cisza, a ja niepewnie podeszłam do niego.
– Zostawiłam cię i
zraniłam. – szepnęłam, mogąc wreszcie przyznać się na głos to tego co zrobiłam.
– Ale zraniłam wtedy też siebie. Myślałam o tobie codziennie, Harry. I nawet
jeśli to nie poprawia sytuacji, chcę, żebyś to wiedział.
Nic nie odpowiedział,
szarpiąc za swoje włosy. Kiedy moja dłoń dotknęła jego ramienia, Harry
gwałtownie wstał i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
*
Rankiem o szóstej siedzieliśmy
już w aucie. Harry spędził noc poza pokojem, a ja nie spałam ani minuty. Dużo
płakałam i oznaki były widoczne w postaci zaczerwienionych oczu. To Ashton
obudził mnie i dał pączka wraz z kawą. To był pierwszy dzień kiedy nie rzucał żadnym żartem. Wiedziałam, po jego
spojrzeniu, że słyszał naszą nocną kłótnię z Harrym. Koniec końców jego pokój
był za ścianą.
Do tego moje
zaczerwienione oczy i wściekły Harry.
Jechaliśmy już dość
długo, a ja prawie usnęłam, kiedy auto przyspieszyło. Otworzyłam oczy zdezorientowana
i ujrzałam Ashtona, który wyglądał przez boczną szybę, rękę trzymając na czymś
w schowku.
– Mamy kłopoty. – warknął
Irwin, a ja gwałtownie odwróciłam się.
Za nami jechały dwa
czarne wozy, które niemal uderzały o tył naszego auta. W pewnym momencie,
mężczyźni siedzący po stronie pasażera wychylili się i ku mojemu przerażaniu wyciągnęli czarne
przedmioty. Zamarłam, kiedy dotarło do mnie, że tymi przedmiotami są pistolety,
a oni właśnie celują w nas.
– Padnij! – krzyknął
Harry, odwracając się do mnie, by pociągnąć moje ramię. Upadłam do przodu i w
tym momencie tylnia szyba rozbiła się na kawałeczki, pod wpływem wystrzelonej
kuli.
Napotkałam poważne
spojrzenie Harry’ego, który jakby niemo pytał czy wszystko w porządku. Pokiwałam
głową z przerażaniem, ledwo łapiąc oddech. Styles skupiał się na drodze, co
chwila odwracając się by spojrzeć na mnie lub na gości za nami.
Zamknęłam oczy, usilnie
powtarzając w myślach, że to wszystko jest tylko snem. Ashton i Harry krzyczeli
coś. Silnik auta warczał. A ja ocknęłam się dopiero, kiedy usłyszałam kolejny
strzał i poczułam piekący ból w prawym ramieniu.
Krzyknęłam, czując lepką
maź na moich dłoniach. Harry klnąc oddał panowanie nad kierownicą Ashtonowi,
sam przesiadając się na tylne siedzenia by chwycić mnie w objęcia.
– Nie panikuj. –
powtarzał, kiedy ja zaciskałam żeby z bólu. – To tylko mała kulka.
Zaśmiałam się
sarkastycznie, a Harry uśmiechnął się ciepło. Mimo wszystko widziałam
przerażenie w jego oczach, kiedy zaciskał dłoń razem z jakąś szmatką do mojej
rany. Ashton wystrzelił kilka razy z
pistoletu, którego wyjął ze schowka.
Miałam wrażenie, że zaraz
stracę przytomność. Było głośno, a ramię bolało mnie tak, jakby ktoś grzebał mi
w nim ostrym narzędziem. Nie mogłam wziąć głębokiego wdechu, łkając i pocąc
się. Strach sparaliżował moje ciało, a ja chciałam by ten koszmar się skończył.
– Boję się. – sapnęłam, a
Styles przyciągnął mnie bliżej siebie, tak, że teraz leżałam na jego torsie, a
on obejmował mnie, wciąż obserwując i zaciskając ranę.
– Wszystko będzie dobrze.
Czekam na kolejny z niecierpliwością, Rozdział super <3
OdpowiedzUsuńO Boże :o cudowny! Tak bardzo! <3 czekam na next'a! U mnie świetnie, a co u Ciebie? :*
OdpowiedzUsuńNatt xx
Genialny rozdzial!! Tak jakby to troche tego nie rozumiem Harry na poczatku taki wkurzony a potem jakze troskliwy i w ogole... mam nadzieje ze ona jakoss z tego wyjdzie i Harry jej wybaczy ze wyjechala i tak dalej... Z niecierpliwoscia czekam na nexta oraz zycze mnostwa weny!!!! <3
OdpowiedzUsuńOMG ASHTON MOGL DOSTAĆ NIE ONA!
OdpowiedzUsuńOmg!! Nie no ale akcja!! Co z nią teraz będzie??!! Dobra nie no Super Harold się nią zajmie i wszystko będzie OK!! Czekam na next :* Nie masz co się martwić rozdział od początku do końca był cudowny <3
OdpowiedzUsuńOMG!!! super rozdział jeden z najlepszych.. :) czekam na next:3
OdpowiedzUsuńJeju tak bardzo płacze
OdpowiedzUsuńCudowne
Czekałam na ten rozdział z niecierpliwoscią
Idealne
Czekam na next xx
Kocham
@Faza_Bo_Hazza
Genialny *__* xx czkam na następny jak najszybciej x
OdpowiedzUsuń@yoursfour
Dla mnie idealny x
OdpowiedzUsuńper-fect !!! :D
OdpowiedzUsuńBoski. Kocham tego bloga! Kiedy kolejna czesc?-roxi :)
OdpowiedzUsuńSwietny rodzial kochana czekam na kolejny ❤
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńIdealny zhshcjsnchskai
OdpowiedzUsuńoxuychoichoi najlepszy ♥ pisz częściej :))
OdpowiedzUsuńCudowny <3 zarąbista akcja ciekawe co będzie dalej :* z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*:*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, tak po cichu liczyłam na pocałunek po tym jak Trish powiedziała Harremu że tęskniła, no ale się przeliczyłam. Musi pewnie minąć trochę czasu żeby Harry znów jej zaufał. W całym rozdziale najbardziej podobał mi się moment jak H mówi T że go zostawiła chociaż obiecała że nigdy tego nie zrobi. Normalnie byłam w stanie poczuć ten smutek H.
OdpowiedzUsuńMyślę że po tym jak T została ranna, ich stosunki się trochę ocieplą. Mimo że bardzo chce słodkich scen z ich udziałem, to jednak mam nadzieje że trochę to potrwa zanim znów do siebie wrócą. Muszą się zbliżać do siebie małymi krokami. No przynajmniej ja tak myślę :)
Rozdział świetny ale bardzo chcę żeby kolejne były o wiele dłuższe no i żebym nie musiała tak długo na nie czekać :)
Pozdrawiam i życzę weny twórczej.
Rose
Ten rozdział był boski. Dużo się w nim działo ;) czekam na więcej takich :*
OdpowiedzUsuń♡♡♡♡♡♡♡❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńBoże jak ja ich kocham <3 Naprawdę,jejku, masz talent. Ten rozdział był genialny. Aż mam Cię teraz ochotę tak mooocno przytulić.
OdpowiedzUsuńPs. Mam nadzieję, że ta "mała kulka" nie narobi wielkiego zamieszania ;) i Trish będzie się dobrze czuła ;***
Super rozdzial, wgl cale to opowiadanie *-*
OdpowiedzUsuńczekam na next :D
Dopiero dzisiaj znalazam twój blog w zbiorze opowiadan. Na poczatku opis mnie nie zachwycił, ale ostatecznie postanowiłam go przeczytać. Musze ci powiedzeć, że bardzo mi sie podoba. To co piszesz jest bardzo ciekawe, wciąga czytelnika, no porostu jest zajebiste. Druga część ff jeszcze bardziej mnie zaciekawiła i mam nadzieje, że dalej bedziesz ciągneła to opowiadanie. Mam taką proźbę, żebyś dodawała w miare regularnie rodziały i żeby nie były one dodawane w dużym odstępie czasowym, ale rozumiem, że masz oprócz tego swoje sprawy więc nie biesz tego do serca. Rozdział SUPER i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.(nie chce mi tworzyć konta więc bede się podpisywała jako Koralina)Koralina :D :*
OdpowiedzUsuńsorry za błedy ;D Koralina
UsuńKiedy kochana bedzie nowy rozdział? Po ostatnim nie moge sie doczekac dalszego ciagu histori
OdpowiedzUsuńRose
Jejku *-* to jest genialne <3 tak bardzo to kocham <3 ten rozdział jest jednym z moich ulubionych <3 pisz szybko *-* gdgdfghv *-*
OdpowiedzUsuńPłacze przy każdym rozdziale.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że niedługo nie będę musiała :)
Genialne i dzięki za tłumaczenie <3