W nocy budziłam się
kilkakrotnie. Z każdym razem coraz bardziej zdezorientowana i przestraszona.
Około trzeciej nad ranem z westchnieniem wstałam z łóżka i poczłapałam wolnym
krokiem do pokoju Harry’ego. Miałam świadomość, że nasze stosunki zapewne dla
niego nie uległy zmianie, jednak miałam tą jedyną w swoim rodzaju ochotę bycia
blisko niego.
A to stawało się chore.
Sama zostawiłam go pół roku temu, a teraz wracam niczym skrzywdzona owieczka.
Zapewne mące mu w głowie bardziej niż sobie.
– Harry? – szepnęłam,
przekraczając próg jego pokoju.
Niemal od razu poniósł
nie do pozycji siedzącej z cichym warknięciem. Było ciemno i mimo tego, że moje
oczy przyzwyczaiły się do tego, nie mogłam ujrzeć wyrazu jego twarzy. Przetarł
oczy spoglądając na mnie, a ja zbliżyłam się jeszcze bardziej.
– Co się stało? – mruknął
cicho rozespany.
– Ja po prostu… – zagryzłam
wargę. No pięknie Trish. I co masz zamiar mu powiedzieć? Że obudziłaś go w
środku nocy, bo sama nie mogłaś spać?
– Nie mogłaś spać. –
mruknął, na powrót opadając z westchnięciem na łóżko.
Moje serce zabiło
mocniej.
– Przepraszam. –
mruknęłam z gulą w gardle, chcąc wycofać się z jego pokoju. To było najgłupsze
posuniecie w całym moim życiu.
Cicho przestąpiłam z nogi
na nogę cofając się do tyłu, a gdy już chciałam zamknąć za sobą drzwi
usłyszałam jego głos.
– Możesz zostać.
Zamarłam, a on westchnął,
ponownie siadając na łóżku i przyglądając mi się. Nie wierzyłam, że to
powiedział. Zamiast ochrzanić mnie za przychodzenie tutaj w środku nocy.
Kiwnęłam głową, choć
zapewne tego nie dostrzegł i weszłam do pokoju, podchodząc do jego łóżka. Nagle
zrobiło mi się gorąco. W długi spodniach dresowych i koszulce na ramiączkach.
Choć zapewne była to wina nerwów.
Usiadłam obok niego,
ostrożnie zakopując się w kołdrze. A kiedy do moich nozdrzy dotarł zapach
Harry’ego rozpłynęłam się.
Brunet spojrzał na mnie w
ciszy, po czym położył się na plecach, a ja już po chwili znalazłam się w tej
samej pozycji. Nie wiem przez jaki czas milczeliśmy, ale trwało to dość długo.
Żadne z nas nie poszło spać, a kiedy
usłyszałam cichy śmiech Harry’ego, odwróciłam głowę w jego stronę.
– Co cie tak śmieszy?
– Przypomniało mi się
coś. – zagryzł wargę również odwracając głowę w moją stronę.
– Co takiego? –
uśmiechnęłam się, ponieważ jego gest był zaraźliwy.
– Moment w którym
leżeliśmy u ciebie w pokoju i twój ojciec próbował wejść. – pokręcił głową,
śmiejąc się. – Dokładnie pamiętam to przerażenia na twojej twarzy, kiedy starałaś
się utrzymać go za drzwiami, zatykając mi usta.
Zaśmiałam się, zakrywając
oczy dłonią. Wydawało się, jakby to było wczoraj.
– Albo kiedy przyszedłeś na dzień otwarty i
zaatakowała cię Emily. – Harry skrzywił się na moje słowa, chwilę później
uśmiechając się.
Nagle przypomniał mi się
moment w którym omal na niego nie zwymiotowałam na domówce u Dylana. A później
stał ze mną, kiedy ja spita i zasmarkana wymiotowałam do toalety.
– O mój boże. –
zachichotałam, zatykając swoje usta.
– Co? – szturchnął mnie,
a ja jęknęłam.
– Jak bardzo śmierdziało
ode mnie po tym jak prawie na ciebie zwymiotowałam? – spytałam sarkastycznie, a
ona zaśmiał się.
– Bardzo. – spoważniał,
patrząc mi w oczy, a ja trzepnęłam go w ramię.
Zaczęliśmy przywoływać
różne chwile z pamięci, co kilka minut wybuchając śmiechem i upominając siebie
nawzajem, przekomarzając się.
I po raz pierwszy, wspominając
Harry’ego i to co razem przeszliśmy nie czułam bólu tylko szczęście. Miałam
wrażenie, że brunet odczuwa to tak samo.
W ogóle nie spaliśmy tej
nocy, jedynie rozmawialiśmy. Około ósmej oboje usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
Zmroziło mnie, czy ktokolwiek powinien dzwonić do drzwi? Markus nigdy nie
dzwonił, zawsze pukał a do tego nie był to jego dzień. Harry szybko posłał mi
surowe spojrzenie, mówiąc cicho żebym tutaj została po czym zerwał się z łóżka,
pędząc na dół.
Kiedy tylko zniknął za drzwiami,
ja również wstałam. Zaczęłam krążyć po pokoju zagryzając paznokcie. Gdy Harry
nie wracał, nie mogłam nic poradzić na to, że cicho wyszłam z pokoju kierując się
na dół.
Już na schodach doszły
mnie odgłosy kłótni.
– Ne możemy stąd wyjechać!
– warczał Harry. – Zresztą, jaką masz pewność, że wiedzą gdzie jesteśmy.
– Percy. – ku mojemu
zdziwieniu był to głos należący do Ashtona. – On już tu jedzie.
Kiedy tylko usłyszałam
imię Percy’ego, zadrżałam. Odkąd
pamiętałam nie wzbudzał we mnie niczego prócz odrazy. Już tu jedzie. Po mnie. Wyłoniłam
się zza rogu, wkraczając do salonu i oboje spojrzeli na mnie. Wyglądali jak
bracia i dopiero wtedy mogłam przyjrzeć się tej dwójce w tym samym czasie. Tak
podobni a jednocześnietak różni.
– Trish. – sapnął Harry
podchodząc do mnie i chwytając mój łokieć. Już po chwili znalazłam siebie
ciągniętą na górę przez Stylesa. Dotarliśmy do mojego pokoju, a on pchnął mnie
na łóżka, na które upadłam siadając, a sam zaczął wygrzebywać z szafy moją torbę
i ubrania.
– Spakuj się, musimy się
stąd wynieść. – warknął na mnie, a ja obserwowałam go w szoku. Całe to zamieszanie jedynie jeszcze bardziej
podnosiło mój strach. Percy jedzie tu po mnie, a ja nie mogę się nawet odezwać.
– Słyszysz co do ciebie
mówię?! – krzyknął, gdy nie zareagowałam, a ja od razu pokiwałam głową podbiegając
do szafy i drżącymi rękami zaczynając pakować swoje ubrania.
Harry stanął obok mnie, zatrzymując
mnie na chwilę. Spojrzałam na niego i po raz pierwszy mogłam dostrzec w jego
oczach czysty strach. Nic nie mówiąc wpił się w moje usta, zaciskając dłonie na
moich policzkach. Odwzajemniłam pocałunek niemal od razu, jednak on oderwał się
równie szybko, wychodząc z pokoju zdenerwowanym krokiem.
Przerażona,
zdezorientowana i rozstrojona emocjonalnie kontynuowałam pakowanie. Robiłam to
automatycznie i szło mi dobrze. Po pięciu minutach zamykałam już walizkę,
jednak w jednej chwili przerwałam tą czynność słysząc strzał i głośne głosy
dochodzące z dołu.
A kiedy doszło do mnie co
się stało, serce podeszło mi do gardła.
Oby nie Harry ;'( Ślicznie ♥♥
OdpowiedzUsuńnie nie nie tylko nie Harry
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial... mam nadzieje ze to nie byl strzal w Harrego :( zycze weny i z niecierpliwoscia czekam na nexta!! <3
OdpowiedzUsuńCudowny :D po prostu SUPER :) czekam na next
OdpowiedzUsuńRozdział super. Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze super, cudowny.. xD czekam na next :D
OdpowiedzUsuńOby to tylko nie był Harry :/ Ale rozdział świetny :) i jeszcze ten pocałunek... jakby wiedział że Percy zaraz tam będzie... hmmm ciekawe <3
OdpowiedzUsuńJeju czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńcudny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńO cholera
OdpowiedzUsuńBiegne czytać nastepny !
@Faza_Bo_Hazza